Geoblog.pl    EPsFromAIESECKatowiceAE    Podróże    Magda - wolontariat na Ukrainie :)    Welcome to Ukraine :)
Zwiń mapę
2010
26
cze

Welcome to Ukraine :)

 
Ukraina
Ukraina, Tarnopol’
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 0 km
 
W koncu dotarlam do Tarnopola. Musze przyznac, ze podroz byla bardzo interesujaca. Najpierw 7h pociagiem z Katowic do Przemysla. Potem autokarem do Lwowa (ok. 3h), nastepnie z Lwowa do Tarnopolu. Przygoda zycia! Zacznijmy od tego, ze juz w Przemyslu spotkalam 2 Ukrainskie kobiety i 1 goscia. Wszyscy bardzo mili i na dodatek mowili po polsku, co byla dla mnie totalnym szokiem! Kiedy powiedzialam im, ze jade do Tarnopola na wolontariat wszyscy pytali dlaczego? Przeciez tam nie ma pracy. Kiedy uswiadomilam im, ze jade nie dla pieniedzy i ze praca, ktora bede wykonywac ma charakter bardziej spoleczny i ze nie biore za nia ani grosza, byli jeszcze bardziej zdziwieni dodawali mi otuchy (by;lam starsznie zestresowana samotna podroza). W autokarze do Lwowa spotkalam pewnego Irlandczyka. jak sie pozniej okazalo byl to szef irlandzkiej BBC odpowiedzialny za material dotyczacy Unii Europejskiej. Gosc nazywal sie Raymond Maxwell wiec mozna zweryfikowac informacje oczywiscie podroz minela mi na pogaduchach z
Mr. Maxwellem (nota bene bardzo sympatyczny jegomosc z wrodzonym gadulstwem). Kiedy dotarlismy do Lwowa nasze drogi sie rozeszly. Pierwszy szok: nieznajomosc angielskiego. Kiedy pytalam przypadkowo spotkanych ludzi czy mowia po angielsku, odpowiedz byla zawsze negatywna. Jest takie popularne powiedzenie "Glupi ma zawsze szczescie". W tym wypadku sie sprawdzilo podszedl do mnie pewien Amerykanin, czlonek Peace Corpse, ktory od ponad 6 miesiecy jest w Lugansku, i spytal czy potrzebuje pomocy. Okazalo sie, ze mowil po rosyjsku w zwiazku z tym kupil mi bilet. Szczerze powiedziawszy, zaczynam wierzyc w "przypadek/przeznaczenie", poniewaz gdyby nie Bob, na pewno nie dpotarlabym do Tarnopola w dniu 25.06. Jak sie pozniej okazalo, autokar do Tarnopola mial wyruszyc w przeciagu 10minut, wiec to "przypadkowe" spotkanie po prostu uratowalo mi skore.
W Tarnopolu czekal na mnie komitet powitalny. Dziewczyny zaprowadzily mnie do tymczasowego lokum. W chwili obecnej mieszkam z 2 chlopakami z Ukrainy (bylo ich 3, ale jeden wyjechal do Kijowa). Po zostawieniu bagazy, dziewczyny zabraly mnie do parku. Pozniej wrocilysmy do domu, zeby zintegrowac sie z chlopakami

Motyw dnia: 5 rano, czasu ukrainskiego. W pewnej chwili ktos wparowal do mojego pokoju swiecac latarka po oczach. Okazalo sie, ze byl to Siergiej, ktory akurat wracal z imprezy. Tak sie zlozylo, ze jestem zakwaterowana w jego pokoju, ponoc o tym wiedzial (ale jak wspomnialam wczesniej, wracal z imprezy), ale chyba nie do konca. Po kilkuminutowej wymianie zdan, zaproponowal mi herbate. Tak wiec wyladowalismy w kuchni saczac liptona z miodem.
Dzien 1

Chlopcy obudzili sie o 13.00. Ja (z powodu wrodzonej bezsennosci) bylam na nogach od 8, mimo 40 godzin braku snu. Ok. 14.00 wpadla Katia (my "buddy") i wybralismy sie w 4 (ja, Katia, Siergiej, Andriej) na pizze. Kiedy wracalismy, zlapala nas ulewa w zwiazku z tym reszte dnia spedzilismy w domu. Kolejna niespodzianka: Katia przyprowadzila wieczorem pewnego chlopaka (na razie nie pamietam jego imienia, bo czasami nie lapie jezyka ukrainskiego), ktory byl ponad 2 lata w Stanach (jego amerykanski akcent byl po prostu cudowny!). Pogadalismy troche. Jak sie pozniej okazalo, facet pracuje w wydziale komunikacji w AIESECu (mam andzieje, ze nie przeinaczylam) i w poniedzialek chce zrobic ze mna wywiad dla lokalnej tarnopolskiej telewizji. Prawdopodobnie mam stac przed kamera i opowiadac o wrazeniach dotyczacych kraju. Juz to widze.... Kolejna niespodzianka: dziewczyny przygotowaly kolacje mega pozytywnie. Zasiedlismy do niej w 6 osob. Pozniej ten chlopak z komunikacji, otworzyl wino, ktore przyniosl ze soba i
powiedzial, ze w dniu dzisiejszym sa 2 rzeczy, ktore nalezy oblac: moj przyjazd i wyjazd Siergieja do Kijowa (ten, ktory obudzil mnie latarka o 5 rano). Siergiej wyjechal do pracy do Kijowa i raczej nie wroci do Tarnopola. Szkoda, bo jest mega pozytywna osoba. Oprocz tego, wszyscy kazali mi wejsc na kanape i wyglosic przemowienie (jest gdzies nawet nagrane, jako "evidence against Magda", ale powiedzialam, ze jesli je wrzuca na youtube to ich pozabijam wszyscy rozeszli sie ok. 22.00, ale jakos tak wyszlo, ze siedzielismy z Andriejem w kuchni do 24 i z luznej rozmowy zrobily sie rozmowy w toku. Strasznie pozytywnie

Ogolne wrazenia:
1) Ludzie, ktorych poznalam do tej pory sa po prostu kochani. Naprawde mozna na nich polegac.
2) Mysle, ze czesc polskich stereotypow dotyczacych Ukrainy, jest prawdziwa. Zwlaszcza jesli chodzi o papier toaletowy na razie nie pytam o to nikogo tylko czekam az sytuacja sama sie rozwinie. Dzieki Bogu za tanie chusteczki higieniczne w Biedronce
3) Ukrainski jest latwy! ostatnio zszokowalam Andrieja, ze rozumiem co mowi takze jesli chce mnei zdenerwowac, zaczyna do mnie mowic po ukrainsku. Odpowiadam wtedy po polsku
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
EPsFromAIESECKatowiceAE
AIESEC Katowice AE
Nasi EPsi, czyli Exchange Participants -osoby, które wyjechały na praktyki/wolontariat :)
zwiedzili 3.5% świata (7 państw)
Zasoby: 20 wpisów20 1 komentarz1 6 zdjęć6 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
 
13.07.2010 - 13.07.2010