Geoblog.pl    EPsFromAIESECKatowiceAE    Podróże    Mamaia Beach, czyli DT w Constantie !!!    Dzien Pierwszy
Zwiń mapę
2010
08
lip

Dzien Pierwszy

 
Rumunia
Rumunia, Constanţa
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 0 km
 

Salut !!

Podróż była ciekawa...o godzinie 3:30 pobudka i wio do Pyrzowic... Dotarłem 'na styk', odprawa, samolot, 1:25h i jesteśmy w Milano :]

Wszystko fajnie...szkoda tylko, że była 7:25 rano, a dopiero o 18:55 samolot do Bukaresztu...no to na miasto :] Za jedyne 16,5 Ojro (return ticket) udało mi się dotrzeć do Stazione Centrale. Podróż z lotniska do centrum trwała tyle, co z Katowic do Mediolanu samolotem :) W samolocie poznałem Włocha, Mario, który jest alpinistą i wracał z Katowic ze spotkania z córką Kukuczki, z Wielickim itd...wyglądał mniej więcej tak, jak my po 2 dniach konferencji :D

Będąc już na dworcu, postanowiłem zdeponować bagaż. Limit - 20 kg. Waga bagażu - 26 z drobnym hakiem. Uprzejmy pan pokazał mi wagę - przede mną para Japończyków miała 22 z hakiem, więc myślałem, że może przejdzie mi to 26.........nie przeszło. Więc trzeba było rozładować troszkę moją 'walizeczkę'...na pierwszy rzut poszły 2 butelki 0,5 Żubrówki i 3kg materiałów promocyjnych o Kato i Chrzanowie :] i zrobiło się niecałe 22 :) Pan z wymuszonym uśmiechem przyjął torbę, rzucił 'pay after' potem włoskie 'grazie' i tyle go widziałem...

No to na miasto. Pierwsza ulica jaką spotkałem, to ulica Luigiego Casanovy :D więc zaczęło się optymistycznie :) Wszędzie pełno skuterów, rowerów, skuterów, skąpo odzianych dziewcząt, skuterów... Miasto z ciekawą architekturą i zapewne z wieloma atrakcjami, ale nie mając przewodnika ani kasy na środki lokomocji zbyt wiele nie zobaczyłem...ALE!

...ale jako fan kuchni nie mogłem sobie odpuścić i nie zjeść pizzy. Znalazłem ciekawą knajpkę, Pizzeria Spontani. 4,50 Ojro za kawałek...drogo...ale jaki kawałek !!! :) Kawałek ledwo co mieścił się na talerzu...a w zasadzie to się nie mieścił. Ja wybrałem opcję za 5 Ojro ;) i dostałem oprócz gigantycznego kawała pizzy - jeszcze taki mniejszy, na dobicie...i każdy kęs był przeżyciem niezapomnianym. NAJLEPSZA PIZZA JAKĄ W ŻYCIU JADŁEM !! Polecam ! :)

Pojadłem, popiłem...wypadałoby się zdrzemnąć. Wzorem katowickich meneli postanowiłem zasmakować spania na dworcu...śpi się wybornie :) Dziewczyna, która siedziała naprzeciwko też wzięła przykład ze mnie i też spała...:) Po przebudzeniu szybka wizyta w 'SERVIZI', wziąłem bagaż i na lotnisko.

Wysiadam sobie spokojnie, jako ostatni z autobusu, zaglądam do luku bagażowego i przez myśl przebiegło mi najpopularniejsze słowo w Polsce.........oooo kur*a...GDZIE JEST MÓJ BAGAŻ??? Od razu przed oczami stanęła mi wizja, gdzie przylatuję do Bukaresztu bez bagażu, ciuchów, spocony, nie pachnący poranną rosa i bez litra Żubrówki...Kierowca po angielsku 'nie panimaju', wykrzesał z siebie, że jest tylko jedna odprawa i się znajdzie mój bagaż...5 min latałem po lotnisku, wracam do autobusu i nagle leci jakiś włoski 'rzygolo' z tekstem 'scuzi tantissimo....scuuuuzziiiii taaantisssimooo senior'....OMG. Powiedziałem, 'ok, nothing happened' myśląc zupełnie co innego...bo jak można pomylić swoją torbę, która ważyła z 13kg max z moim 26kilowym tobołem ?!?!...bo kolorów to najwyraźniej pan nie odróżnia.

Do Bukaresztu podróż przebiegała bez przygód, siedziałem sobie z matką i z dzieckiem, Andreą, która miała ze 4 lata. Nawiązałem z nią kontakt (z córką, bo poziomem rozwoju prawie mnie doganiała :P) i byłem 'Monstro Grande' i próbowałem ją zjeść :) Ubaw po pachy ;]

Na lotnisku odebrała mnie Reka (INPUTowcy ją znają:) )...z tym, że pomylili lotniska :D i pędem wracali na Buchuresti Baneasa :) Potem piwko na dachu teatru i kibicowanie Hiszpanii !!! :)

W MC flat (FLAT - nie house !! ) wziąłem prysznic, zjadłem jajecznicę...no i staropolskim zwyczajem Żubrówka, podobnie jak Żubr - stawia się czasem :) Postawiła się połówka, po chwili pękła i padłem jak śledź...a teraz sobie siędze w biurze MC :) W ciągu 18 dni 'rządów' MC Romania zrobili 31 wymiany :) Ja jestem 13 osobą, która odwiedziła ich biuro i jutro będę 20 EPsem, który przybył do Rumunii...

Tyle na teraz - idę zwiedzać :]

Ciao :P
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
EPsFromAIESECKatowiceAE
AIESEC Katowice AE
Nasi EPsi, czyli Exchange Participants -osoby, które wyjechały na praktyki/wolontariat :)
zwiedzili 3.5% świata (7 państw)
Zasoby: 20 wpisów20 1 komentarz1 6 zdjęć6 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
 
13.07.2010 - 13.07.2010