Swieto Konstytucji na Ukrainie. Wolne i nic sie nie dzieje. W zwiazku z tym caly dzien spedzilam w domu, ale i tak byl polew. Andrij zaczal uczyc mnie ukrainskiego. Niestety nie okazalam sie zbyt pojetna uczennica Troche Go zalamalam. Jednak powierzyl mi misje nauczenia sie alfabetu ukrainskiego. Jestem w trakcie.
pufik - puf (do siedzenia) moje ulubione slowo.
Jakos tak sie dziwnie sklada, ze odkad tu jestem, zawsze w nocy dostajemy z Andrijem (wczesniej pisalam "Andriej" - jak sie wczoraj okazalo jest to wymowa rosyjska a nie ukrainska) mega smiechowej glupawki. Wczoraj nie moglo byc inaczej. Najpierw Andrij stwierdzij, ze zna polskie programy TV. Kiedy spytalam jakie zna odpowiedzial.... Mango TV.... Oczywiscie nie wytrzymalam ze smiechu kiedy powiedzialam Mu czym jest Mango TV i jak bardzo wiekszosc ludzi w Polsce sie z tego smieje, najpierw Andrij powiedzial, ze byl maly jak to ogladal, a pozniej powiedzial, ze Mango TV jest fajne. Wiec tarzalam sie po podlodze ze smiechu. Pozniej zadziwil mnie, bo powiedzial, ze uwielbia Kiepskich. Kazal mi wymieniac bohaterow. Kiedy to robilam, smial sie za kazdym razem i mowil, np. "Waldek, hahaha, he's great!". Pozniej "pochwalilam" sie moja znajomoscia alfabetu ukrainskiego. Byl w szoku, bo myslal, ze nie bede sie go uczyc ale pare slow juz umiem (np. chodze po bloku i mowie do sasiadow "Dobry dzien" - mysle, ze maja
mnie za psychopatke). Poza tym, sciagam tutaj nalogowo filmy, bo mam szybki internet. Wiec przegralam wczoraj Andrijowi kilka filmow i oczywiscie zaczelismy rozmawiac na temat horrorow (tak nota bene - samo slowo "horror" przyprawia mnie o gesia skorke). Wiec Andrij zaczal mi opowiadac najbardziej mrozace krew w zylach sceny z horrorow, ktore widzial. Po czym przeskoczyl na ukrainskie legendy, o pieknej dziewczynie w dlugich wlosach, ktora sprawia, ze ludzie wedrujacy po lesie traca orientacje w terenie. Kiedy dodal, ze dziewczyna ma dlugie wlosy tylko dlatego, ze nie ma polowy plecow, mialam pospane. W tym samym czasie do pokoju wlecial jakis blizej niezidentyfikowany owad (ale serio - monstrualna biedronka z wada wzroku). Wiec zaczelam uciekac. Oczywiscie Andrij stwierdzil, ze owad chce sie zaprzyjaznic i powiedzial, ze zyczy mi milej nocy. Wtedy kazalam Mu popelnic zbrodnie doskonala na owym owadzie. Wiec przez nastepne 30minut staralismy sie zlapac intruza. W koncu udalo nam sie go zabic i w chwili
obecnej lezy gdzies na podlodze. Oczywiscie po wszystkich opowiesciach Andrija, stwierdzilam, ze nie zasne i ze ma pozamykac wszystkie okna. Takze szafe (szafa w moim pokoju wyglada jak z filmow grozy - jest duza, biala i na pewno w nocy dzieja sie w niej podejrzane rzeczy). Wiec Andrij zamknal szafe i zastawil ja drukarka do komputera na szczescie zasnelam w nocy.
Odnosnie krowek
Co rano pijemy z Andrijem kawe i jemy do tego po kilka krowek/korowek. Ostatnio jedna z nich wypadla z paczki. Andrij podniosl ja, wrzucij do paczki i powiedzial "Do stada". Myslalam, ze padne plus oglosil sie ich "pastuchem".
Moze rzeczy, ktore pisze sa mega blahe, ale naprawde, kiedy jest sie w obcym kraju, wsrod nowopoznanych ludzi i komunikuje sie w 4 (ostatnio doszedl niemiecki) jezykach, rzeczy nabieraja innego wymiaru. I wlasnie na pozor malo istotne kwestie zaczynaja byc najwazniejsze